poniedziałek, 2 listopada 2015

Swierdłowsk 4



Gdy stałem się posiadaczem aparatów niewyposażonych w system pomiaru światła nagle okazało się, że potrzebny mi światłomierz zewnętrzny. Żaden z tych, które miałem nie nadawał się do użytku. Na szczęście mój dobry kolega Kamil dał mi dwa radzieckie ustrojstwa, które wpadły mu kiedyś w ręce. Jednym z nich był bardzo chwalony Swierdłowsk 4 (lub Sverdlovsk 4 żeby brzmiało bardziej zachodnio). Chcę dzisiaj opowiedzieć o tym prostym, ale bardzo użytecznym urządzeniu.


Pierwszym problemem na jak się natykamy jest zasilanie światłomierza. Swierdłowsk oryginalnie zasilany był bateriami starego typu, które nie są już produkowane. Wersja eksportowa światłomierza posiadała dodatkowy koszyk na baterie AA, jednak jest on w dzisiejszych czasach bardzo trudny do kupienia. Mnie się ta sztuka nie udała, trzeba więc było radzić sobie inaczej. W Internecie można znaleźć wiele dyskusji poświęconych temu zagadnieniu, ja opiszę jedynie sposób, który sprawdził się w moim przypadku. Trzy baterie guzikowe SR 44 i pięć monet jednogroszowych pomiędzy nimi.


No dobra, światłomierz działa, więc tak właściwie to jak się go używa? Ponieważ to solidny kawał radzieckiej myśli technicznej jego obsługa jest bardzo prosta. Na obrotowej tarczy ma froncie urządzenia ustawiamy wartość ISO z której korzystamy i ewentualna korektę EV. Następnie patrząc przez mały wizjer w lewym górnym rogu nakierowujemy czujnik urządzenia na miejsce, w których chcemy zmierzyć ilość światła i naciskami przycisk z lewej strony obudowy. Jeżeli czerwona dioda pod wizjerem się zapali - jest za ciemno, jeśli nie - jest za jasno. Wtedy zaczynamy kręcić pokrętłem znajdującym się z prawej strony, co prędzej czy później sprawi, że zapalona dioda zgaśnie lub odwrotnie. Punkt, w którym to się dzieje oznacza warunki dla prawidłowej ekspozycji. Wystarczy jedynie odczytać z tarczy czas dla konkretnej wartości przysłony i gotowe. Brzmi to może trochę zawiłe, ale w praktyce jest bardzo intuicyjne. 

Jeszcze jedno: Swierdłowsk 4 mierzy zarówno światło padające jak i odbite, w zależności od tego czy założymy na czujnik specjalną nakładkę czy też nie.
Czy ten światłomierz ma wady? Oczywiście. Nie jest tak szybki ani precyzyjny jak nowoczesne urządzenia oraz nie mierzy światła błyskowego. Jeżeli jednak te ograniczenia nie są dla nas problemem, uważam, że to dobry wybór. Szczególnie, że jego cena oscyluje w granicach 50-100 zł.


Dopisek z 2017 r.: Minęły dwa lata a ja nadał używam Świerdłowska. Tylko zasilam go w inny sposób - baterią LS 14250 3,6 V. Jest minimalnie zbyt długa ale działa o niebo lepiej niż kombinatoryka stosowana z pastylkami i monetami.

4 komentarze:

  1. pasuje idealnie akumulator Ni-Mn typ: 80BVHx3, 3,6V, 80mAh dostępny w LISPOL za chyba 5 PLN, lub w aliexpres za podobną cene z przesyłką za darmo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz kolego rację tylko dorzucę swoje 2 grosze jako podkładkę bo w/w bateria może właśnie o te 2 mm za krótka. No akumulatorki Ni-mH wymagają podładowania raz na pół roku-rok. Ale to najlepsza opcja na zamiennik do oryginału.

      Usuń
    2. Cześć. Jakiej ładowarki używanie do tego ogniwa (?) Ni-Mn typ: 80BVHx3, 3,6V, 80mAh

      Usuń
  2. Czy ktoś wie jak naładować akumulator 80BVHx3, 3,6V, 80mAh???

    OdpowiedzUsuń