piątek, 6 września 2019

Zapiski z podróży - Calderón Hondo

Czas na drugą część zdjęć z Fuerteventury.

Poprzednio głównym bohaterem były wydmy, a tym razem będą to wulkany. Na wyspie jest ich cała masa, my wybraliśmy trasę polecaną przez przewodnik, prowadzącą z miejscowości Lajares do Corralejo.

Trasa z Lajares zaczyna się niezwykle malowniczo - meandruje między wzniesieniami i zachwyca nietypowymi kolorami.



Po drodze mija się niewielki murek. Nie byłoby w tym niczego specjalnego, gdyby nie to, że jest on zamieszkany przez wiewiórki ziemne. Jak się później dowiedziałem, te sympatyczne gryzonie są uznawane na wyspie za szkodniki. Nieświadomi tego faktu, wyciągnęliśmy aparat, paczkę orzeszków i zaczęliśmy się zaprzyjaźniać.



Za murkiem szlak zmienił się w w wyłożoną kamieniami ścieżkę, a zza wzgórz zaczął ujawniać się piękny widok na północne wybrzeże wyspy oraz sąsiednią wyspę Lanzarote.




Ścieżka prowadzi aż na Calderón Hondo - wygasły krater wulkanu. Na północy Fuerteventury takich kraterów jest znacznie więcej, Hondo wyróżnia się jednak stanem zachowania oraz rozmiarem. Widać go już z oddali i robi niesamowite wrażenie.



Droga powrotna dalej wiodła między wygasłymi wulkanami aż do Corralejo. Ta wycieczka jest jedną z tych rzeczy, które najbardziej zapadły mi w pamięć z pobytu na Fuerteventurze. Górzyste, kamieniste pustkowia w niesamowitych kolorach to właśnie sedno surowego piękna tej kanaryjskiej wyspy.