Zdjęcia z pierwszej sesji z Mariuszem, lub, jak kto woli, z dnia kiedy prześladował nas pech. Pierwsza lokacja plenerowa - trafiamy na interwencję Straży Miejskiej, druga - pusty zazwyczaj plac zastawiony samochodami. Potem było już z górki. Przynajmniej do czasu, gdy Mariusz rozbił sobie głowę. Ale jako prawdziwie zaangażowana jednostka zatamował jeno krwawienie i zgłosił dalszą gotowość do pracy. Byłem pełny podziwu. A oto efekty naszej współpracy:
![](http://4.bp.blogspot.com/-56RU-W3B0mw/VdlWVbAAUwI/AAAAAAAAAlg/Ro0s90VCL7o/s320/IMG_9210.jpg) |
NWJ |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz