środa, 25 listopada 2015

#365 drugi miesiąc

Drugi miesiąc projektu 365 już za mną. Niezmiernie się cieszę, że wciąż udaje mi się znaleźć codziennie trochę czasu na zdjęcia. Tak jak poprzednio, wybrałem kilka zdjęć z tego miesiąca, które bardzo lubię (w tym bardzo silny wątek kulinarny)

Pyszna lemoniada arbuzowa.

Albański Raj był prezentem od Oli. I też był pyszny.

Równie pyszny hamburger uklepany ręką własną.
Pieprz sam w sobie pyszny nie jest, ale upysznia inne rzeczy, więc się liczy.

I like trains.
Dobra mgła zawsze na propsie.

Miało być bajkowo, myślę, że się udało.


Jak na razie najbardziej zaawansowane pod względem obróbki zdjęcie jakie zrobiłem. Kosztowało mnie dużo pracy, ale jestem z niego bardzo zadowolony. No i jest pluszowy Batman. To ważne.


sobota, 21 listopada 2015

Sesja Pin Up #Migawka

Czas na kolejną sesję Migawki, w której miałem przyjemność brać udział. Tym razem zawitaliśmy do łódzkiej Toskanii, a całe wydarzenie utrzymane było w nurcie pin-up. Była to moja pierwsza przygoda z tym stylem, uważam, że całkiem udana. Sama sesja, jak to zazwyczaj na Migawce bywa, przebiegła bardzo miło, przyjemnie i kreatywnie. Nie mogę się już doczekać kolejnych!
I nauczyłem się jeszcze jednego: nic tak nie przełamuje pierwszych lodów jak wielka, czerwona kokarda w groszy na głowie fotografa.
Kolorowe zdjęcia to Canon 500D, czarno-białe Canon 300V z Ilfordem HP5+. Praktycznie wszystko robione jakimś Heliosem :)

Inicjatywa artystyczna - Migawka - Łódzkie Sesje Zdjeciowe
Organizator: Ania Sobolak


Modelka: Marta Wojdalska

Modelka/MUA: Ania Sobolak







poniedziałek, 2 listopada 2015

Swierdłowsk 4



Gdy stałem się posiadaczem aparatów niewyposażonych w system pomiaru światła nagle okazało się, że potrzebny mi światłomierz zewnętrzny. Żaden z tych, które miałem nie nadawał się do użytku. Na szczęście mój dobry kolega Kamil dał mi dwa radzieckie ustrojstwa, które wpadły mu kiedyś w ręce. Jednym z nich był bardzo chwalony Swierdłowsk 4 (lub Sverdlovsk 4 żeby brzmiało bardziej zachodnio). Chcę dzisiaj opowiedzieć o tym prostym, ale bardzo użytecznym urządzeniu.


Pierwszym problemem na jak się natykamy jest zasilanie światłomierza. Swierdłowsk oryginalnie zasilany był bateriami starego typu, które nie są już produkowane. Wersja eksportowa światłomierza posiadała dodatkowy koszyk na baterie AA, jednak jest on w dzisiejszych czasach bardzo trudny do kupienia. Mnie się ta sztuka nie udała, trzeba więc było radzić sobie inaczej. W Internecie można znaleźć wiele dyskusji poświęconych temu zagadnieniu, ja opiszę jedynie sposób, który sprawdził się w moim przypadku. Trzy baterie guzikowe SR 44 i pięć monet jednogroszowych pomiędzy nimi.


No dobra, światłomierz działa, więc tak właściwie to jak się go używa? Ponieważ to solidny kawał radzieckiej myśli technicznej jego obsługa jest bardzo prosta. Na obrotowej tarczy ma froncie urządzenia ustawiamy wartość ISO z której korzystamy i ewentualna korektę EV. Następnie patrząc przez mały wizjer w lewym górnym rogu nakierowujemy czujnik urządzenia na miejsce, w których chcemy zmierzyć ilość światła i naciskami przycisk z lewej strony obudowy. Jeżeli czerwona dioda pod wizjerem się zapali - jest za ciemno, jeśli nie - jest za jasno. Wtedy zaczynamy kręcić pokrętłem znajdującym się z prawej strony, co prędzej czy później sprawi, że zapalona dioda zgaśnie lub odwrotnie. Punkt, w którym to się dzieje oznacza warunki dla prawidłowej ekspozycji. Wystarczy jedynie odczytać z tarczy czas dla konkretnej wartości przysłony i gotowe. Brzmi to może trochę zawiłe, ale w praktyce jest bardzo intuicyjne. 

Jeszcze jedno: Swierdłowsk 4 mierzy zarówno światło padające jak i odbite, w zależności od tego czy założymy na czujnik specjalną nakładkę czy też nie.
Czy ten światłomierz ma wady? Oczywiście. Nie jest tak szybki ani precyzyjny jak nowoczesne urządzenia oraz nie mierzy światła błyskowego. Jeżeli jednak te ograniczenia nie są dla nas problemem, uważam, że to dobry wybór. Szczególnie, że jego cena oscyluje w granicach 50-100 zł.


Dopisek z 2017 r.: Minęły dwa lata a ja nadał używam Świerdłowska. Tylko zasilam go w inny sposób - baterią LS 14250 3,6 V. Jest minimalnie zbyt długa ale działa o niebo lepiej niż kombinatoryka stosowana z pastylkami i monetami.