Zaczynam niniejszym nieregularny cykl "Historia jednego
zdjęcia" do którego zainspirowała mnie Ola. Pomysł jest prosty: każdy wpis z tej serii zawierać będzie jedno
zdjęcie z ciekawą historią. Może zostało ono wykonane w niezwykłych
okolicznościach, może nietypowym sprzętem, może przedstawia coś niesamowitego
albo po prostu wiąże się z nim ciekawa opowieść.
Na pierwszy ogień idzie zdjęcie kwiatka. Sam proces szukania
idealnej rośliny był zabawny, ale w moim odczuciu najciekawszy w tej fotografii
jest obiektyw użyty do jej wykonania. Był to obiektyw makro wykorzystujący
optykę ze starej radzieckiej Smieny podpięty do analogowego Canona. Koszt tego szkła jest
porównywalny z ceną małego kubełka kurczaków z KFC a rezultaty, które pozwala
uzyskać wciąż mnie zadziwiają. Dlatego tez obiektyw ten i krótka instrukcja
jego wykonania będą motywem przewodnim następnego wpisu. Będzie też ślimak -
zwierzę szybsze niż wygląda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz