Czas na moje pierwsze zrób to sam. Chociaż lepszym
określeniem w tym przypadku byłoby zrób to prawie sam. Projekt powstał z myślą
o fotografii cyfrowej, jednak przy odrobinie uporu można go zastosować również
przy zdjęciach analogowych.
Dzisiejszym tematem będą filtry szare. Po co nam one? Dzięki
nim można ograniczyć ilość światła wpadającego do obiektywu. Zazwyczaj im
więcej światła tym lepiej, zmniejszenie jego ilości jest przydatne tylko w
konkretnych sytuacjach, np. gdy jest zbyt jasno i uzyskujemy zbyt dużo
przepaleń; gdy chcemy uchwycić ruch fotografowanego obiektu jako smugę lub gdy
chcemy skorzystać z wyjątkowo długiego czasu naświetlania (30 sekund, minuta,
dwie, itd.). Ciekawy artykuł na ten temat można przeczytać tutaj.
Dużym problemem z filtrami szarymi jest ich cena,
uśredniając trzeba przygotować się na wydatek ok. 200 zł, co nie jest kwota
małą jeżeli planujemy wykorzystać taki filtr jedynie do kilku amatorskich
zdjęć. Znanym powszechnie sposobem jest wykorzystanie zamiennika w postaci
szkła spawalniczego przykładanego do obiektywu lub tymczasowo mocowanego do
aparatu np. za pomocą gumki recepturki.
Pomysł sam w sobie uważam za bardzo trafiony, jednak
przykładanie czy prowizoryczne montowanie kawałka szkła do obiektywu nie
nastrajało mnie zbyt optymistycznie, szczególnie, że mam talent do upuszczania
lub łamania wszystkiego co wpadnie mi w ręce. Postanowiłem więc zmodyfikować
ten patent tak, aby był bardziej trwały.
Materiały potrzebne do projektu:
- dowolny filtr o średnicy pasującej do obiektywu aparatu
lub sama oprawka filtra; w moim przypadku był to filtr UV firmy Kenko o średnicy
52 mm. Zdecydowałem się na ten filtr ponieważ był tani (ok. 10 zł) a jego
konstrukcja pozwalała na łatwą wymianę "szkiełka" (o tym dalej),
- szkło spawalnicze, często sprzedawane jako szkło do masek
spawalniczych (3 zł w lokalnym sklepie żelaznym). Szkła takie mają różny
stopień przepuszczalności światła. Ja wybrałem DIN 10.
Szkło spawalnicze prosto ze sklepu |
A teraz najważniejsze, czyli "jak to zrobić":
1. Po wyjęciu z opakowania szkło spawalnicze będzie
prawdopodobnie dość brudne. Trzeba je wyczyścić. Ja używam preparatu Okulan i starej
ściereczki z mikrofibry.
2. Kolejnym krokiem jest wyjecie filtra UV z oprawki. Różni
producenci stosują różne techniki montażu, w filtrach Kenko element szklany
dociskany jest do oprawki za pomocą metalowego pierścienia, który można łatwo
wykręcić zahaczając o specjalne wgłębienie np. śrubokręt.
W przypadku filtrów wklejanych w oprawę sprawdzić może się młotek. Albo kamień. Ewentualnie zrzucenie z dachu domu.
Tak wygląda to wgłębienie |
W przypadku filtrów wklejanych w oprawę sprawdzić może się młotek. Albo kamień. Ewentualnie zrzucenie z dachu domu.
3. Na szkle spawalniczym odrysowujemy wyjęty przed chwilą
filtr UV, wycinamy kształt i szlifujemy tak, aby nowy filtr idealnie pasował do
oprawki. To dość trudne i wymaga użycia specjalistycznego sprzętu. Nie byłem w
stanie wykonać tego w domowych warunkach, udałem sie do zakładu szklarskiego, pocałowałem
klamkę, poszedłem do drugiego gdzie zrobiono mi to od ręki. Koszt usługi - 10
zł
4. Wkładamy nasz nowy filtr w oprawkę i dokręcamy pierścień
mocujący. Gotowe!
A tak gotowy filtr szary |
W ten prosty i tani sposób (~25 zł) uzyskaliśmy bardzo
ciemny filtr szary, który bez żadnego problemu można przykręcić do obiektywu.
Ponieważ filtr jest bardzo ciemny wymagać on będzie długiej
ekspozycji, mogącej, zależnie od warunków, trwać nawet kilka minut. Wobec tego
niezbędne będzie użycie statywu oraz, opcjonalnie, wężyka spustowego lub
pilota. Tak duże ograniczenie wpadającego światła sprawia, że autofokus szaleje
co wymusza ustawienie i zablokowanie
ostrości przed założeniem filtra lub ustawianie jej orientacyjnie, zgodnie ze
skalą odległości umieszczoną na obiektywie. Pro-tip: przed ręczna zmianą
ostrości wyłączamy autofokus!
Jest jeszcze jedna rzez o której należy pamiętać: z racji
swojej specyfiki szkło spawalnicze będzie zabarwiać całe zdjęcie na zielono. Nie
wygląda to dobrze, na szczęście jest łatwe do wyeliminowania. Zdjęcia robimy w
RAWie a następnie korygujemy balans bieli w programie graficznym. Film pokazujący jak to zrobić wyświetli się po kliknięciu tutaj. Efekt ten nie
występuje przy zdjęciach czarno-białych.
Ten prosty projekt ma swoje ograniczenia jednak moim zdaniem
jest bardzo dobrą alternatywą dla fotoamatora chcącego spróbować się z długimi
czasami ekspozycji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz