Połowa lutego to kiepski czas na zdjęcia w plenerze. Zimno jest i żyć się odechciewa. Dlatego bardzo szybko przenieśliśmy się z Moniką pod dach. I to nie byle jaki dach bo rozgościliśmy się w łódzkim EkSocu. Zazwyczaj jest tam tłoczno i gwarno, ale akurat trwała przerwa między semestrami i nie było tam prawie nikogo. Część z miejsc które odwiedziliśmy miałem upatrzone już dawno, inne same się nam nawinęły.
Skutkiem tego udało nam się zrobić kilka zdjęć, które bardzo mi się podobają. Mam nadzieję, że nie była to jednorazowa współpraca i Monika jeszcze się pojawi na AnaloGeeku. Specjalne podziękowania należą się też Dusi, dzielnej sanitariuszce z pogotowia stylizacyjnego.
Nie przedłużając - oto zdjęcia:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz