Ależ ten blog zarósł kurzem! Kajam się i posypuję głowę popiołem. Czasem bywa tak, że hobby schodzi na dalsze tory. Ale przecież nie jest tak, że od początku roku nic nie działałem fotograficznie!
Chociaż chciałbym zacząć od czegoś innego, jeszcze bardziej zaległego. We wrześniu 2018 (damn, to już ponad pół roku!) w ramach Festiwalu Eksploracji Miejskiej, dzięki uprzejmości grupy Veolia, miał miejsce foto day w łódzkiej elektrociepłowni EC 3 - jednym z dwóch aktywnych zakładów tego typu w Łodzi.
Udało mi się dostać na to wydarzenie, z czego nadal bardzo się cieszę. Miało to swoją cenę - nie zdążyłem na koncert otwierający Summer Dying Loud. Sorry Doomster Reich, próbowałem.
Ponieważ EC 3 jest w pełni działającą placówką, poruszaliśmy się po niej w zwartej grupie i pod kontrolą przewodników, co, mimo, że w pełni zrozumiałe, fotograficznie było dość trudne - grupa ludzi ze statywami i szerokimi kątami w dość ciasnych pomieszczeniach oznacza, że ktoś komuś zawsze wchodził w kadr lub strzelał to samo zza pleców.
Chociaż taka sytuacja miała swoje plusy - zamiast szukać oczywistych kadrów, które widziała cała grupa, starałem się schodzić na bok i szukać czegoś unikalnego, co widziałem tylko ja. Czasem było to coś chowającego się tuż za rogiem, innym razem po prostu inny kąt widzenia tych samych obiektów. Taka kreatywność to oczywiście piękna teoria, w praktyce czasem się uda, a czasem nie, takie życie.
Tematami, które głownie przyciągały moją uwagę owego dnia były kształty i faktury elektrociepłowni oraz ludzie przy pracy - małe figurki, odziane w charakterystyczne uniformy, niemal niknące wśród wielkich przestrzeni i maszyn tego zakładu.
Sprzęt który miałem ze sobą urągał honorowi i godności człowieka - Canon 300D z kitem 18-55, który, jak to kit, jest dość ciemny. W połączeniu z mocno średnią matrycą 300D i ilością generowanych przez nią szumów na wyższych ISO oraz małą ilością miejsca i czasu na rozkładania statywu, wymuszało to ciągłe kompromisy - kadry, które wiem, że mógłbym zrobić lepiej czy też zdjęcia wymagające sporego odszumiania/ rozjaśniania w postprodukcji.
Chyba właśnie dlatego tak długo zwlekałem z publikacją tych zdjęć. Podobają mi się, ba, jestem z nich zadowolony, ale wiem też, że mogłyby być lepsze.
Nadrabianie zaległości na blogu uważam za rozpoczęte, a poniżej, już bez dalszego przedłużania, prezentuję moje zdjęcia z EC 3:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz